Łączna liczba wyświetleń

środa, 14 maja 2014

Dawno nie pisane...

I znów po dłuższej przerwie pojawiam się i ja :D

tym razem nie sutasz, nie biżuteria (ale o tej nigdy nie zapomnę i już za chwilkę do niej wracam )

tym razem szycie, mało profesjonalne ale podchodzę z sercem do tego zajęcia i bardzo mnie pasjonuje. Szyję dla dzieci mych jak jest potrzeba a była takowa z racji chrztu młodszego.
Jako te CEPRY w górskich klimatach nie mogliśmy się pokazać byle jak ;)
a to efekty mojego szycia





ostatecznie było ciepło wiec młodzieniec poszedł w wersji z kamizelką  :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz